Mazurki to temat rzeka. Tak na prawdę na kruchym spodzie można położyć taki rodzaj kremu, marmolady czy innego słodkiego wyrobu, na jaki tylko mamy ochotę. Możliwości jest mnóstwo. Dla mnie podstawa to kruchy spód i polewa z czekolady, a co jest w środku i co jest na górze to już kwestia mojego widzimisię. W tym roku postanowiłam nie kombinować za dużo, szczególnie że poza mazurkiem piekłam jeszcze trzy inne ciasta. Dlatego tym razem na stole zawitał mazurek różany z marcepanem. I czekoladą. Obowiązkowo. Gorzką, 70% czekoladą, która uszlachetniła ten słodki wypiek. I muszę przyznać,że był to strzał w dziesiątkę. Ciasto zniknęło ze stołu w kilka minut, choć wszyscy zapewniali że są tak najedzeni że nie zmieszczą deseru.
MAZUREK RÓŻANY Z MARCEPANEM
Kruchy spód:
Wszystkie składniki, zaczynając od mąki umieścić w misce. Należy pamiętać, aby masło było zimne i pokrojone w kawałki. Dla ułatwienia podam,że szklanka mąki to około 140g, a szklanka cukru około 200g. Wszystko ucieramy palcami razem ze sobą, po czym chwilę wyrabiamy, aż ciasto będzie miało jednolitą konsystencję. Formujemy kulką, zawijamy ją w papier śniadaniowy i wkładamy do lodówki na minimum godzinę. Formę smarujemy masłem i wykładamy na nią zimne ciasto. Teoretycznie powinno się je najpierw rozwałkować, ale jeśli będzie dobrze zimne wystarczy palcami delikatnie je naciskać "rozciągając" po formie. Widelcem podziurkować spód i wstawić ciasto razem z formą znów do lodówki na około 30 minut. Piekarnik nagrzać do 160st i piec ciasto około 35min, kontrolując pod koniec czy ciasto nabrało złotego koloru.
Dodatkowo:
Gdy spód ostygnie wyjmujemy go z formy i rozsmarowujemy na nim dość grubą warstwę marmolady różanej. Na górę ścieramy na tarce masę marcepanową (można ją dostać np. w IKEA) gęsto, tak aby zakryła ona całą marmoladę. W garnuszku na małym ogniu podgrzewamy połamaną na kostki czekoladę razem ze śmietaną, często mieszając. Masa musi się połączyć, ale nie podgrzać za bardzo. Gdy tylko wszystko ładnie się rozpuści i stworzy spójną całość zdejmujemy garnuszek z ognia i odstawiamy na około 10-15min do przestygnięcia. Takim pseudo ganache smarujemy naszego mazurka. Nie szczędźcie czekolady, im więcej, tym lepiej. Jest ona dość gorzka i znakomicie równoważy słodycz marmolady i marcepanu. Na sam koniec dekorujemy mazurka wedle uznania płatkami migdałowymi. Możemy układać z nich różne wzorki (ja np paschę przystroiłam kwiatkami), a możemy też po prostu posypać ciasto od serca, co zrobiłam ja, wiedząc jak bardzo moja rodzina lubi migdały.
MAZUREK RÓŻANY Z MARCEPANEM
Kruchy spód:
- 170g mąki pszennej
- 120g mąki krupczatki
- 50g cukru
- 150g masła
- 1 jajko
Wszystkie składniki, zaczynając od mąki umieścić w misce. Należy pamiętać, aby masło było zimne i pokrojone w kawałki. Dla ułatwienia podam,że szklanka mąki to około 140g, a szklanka cukru około 200g. Wszystko ucieramy palcami razem ze sobą, po czym chwilę wyrabiamy, aż ciasto będzie miało jednolitą konsystencję. Formujemy kulką, zawijamy ją w papier śniadaniowy i wkładamy do lodówki na minimum godzinę. Formę smarujemy masłem i wykładamy na nią zimne ciasto. Teoretycznie powinno się je najpierw rozwałkować, ale jeśli będzie dobrze zimne wystarczy palcami delikatnie je naciskać "rozciągając" po formie. Widelcem podziurkować spód i wstawić ciasto razem z formą znów do lodówki na około 30 minut. Piekarnik nagrzać do 160st i piec ciasto około 35min, kontrolując pod koniec czy ciasto nabrało złotego koloru.
Dodatkowo:
- marmolada różana
- masa marcepanowa
- 200g gorzkiej czekolady 70%
- dwie duże łyżki śmietany kremówki
- płatki migdałów
Gdy spód ostygnie wyjmujemy go z formy i rozsmarowujemy na nim dość grubą warstwę marmolady różanej. Na górę ścieramy na tarce masę marcepanową (można ją dostać np. w IKEA) gęsto, tak aby zakryła ona całą marmoladę. W garnuszku na małym ogniu podgrzewamy połamaną na kostki czekoladę razem ze śmietaną, często mieszając. Masa musi się połączyć, ale nie podgrzać za bardzo. Gdy tylko wszystko ładnie się rozpuści i stworzy spójną całość zdejmujemy garnuszek z ognia i odstawiamy na około 10-15min do przestygnięcia. Takim pseudo ganache smarujemy naszego mazurka. Nie szczędźcie czekolady, im więcej, tym lepiej. Jest ona dość gorzka i znakomicie równoważy słodycz marmolady i marcepanu. Na sam koniec dekorujemy mazurka wedle uznania płatkami migdałowymi. Możemy układać z nich różne wzorki (ja np paschę przystroiłam kwiatkami), a możemy też po prostu posypać ciasto od serca, co zrobiłam ja, wiedząc jak bardzo moja rodzina lubi migdały.