Grzyby to temat rzeka. U mnie w domu jada się je w każdej postaci od tych w occie, po te smażone na patelni. Są podstawą najlepszych zup i sosów i moim skromnym zdaniem potrafią zamienić zwykłą potrawę w coś na prawdę niesamowitego. Gdy byłam mała, nie rozumiałam czemu dorośli się nimi tak zachwycają. Właściwie to nie rozumiałam nawet jak mogą brać te gluty do ust. A grzyby były nieodzownym elementem każdego święta, urodzin, imienin etc. Aż pewnego razu przełamałam się, postanowiłam spróbować zupy grzybowej i.. no cóż, dość szybko zostałam największą fanką grzybów w rodzinie. Pierwsza rwałam się do spacerów po lesie i zbierania, a potem obierania tych smakołyków. Dziadek chodził ze mną i uczył mnie odróżniać te jadalne, od trujących. Uwielbiałam te wycieczki. Dziś przygotowałam risotto z suszonymi grzybami, które przyjechały razem z moim tatą z północy Szwecji. W tym roku tak obrodziło,że nie muszę się martwić o oszczędzanie ich na Wigilię i mogę rozkoszować się nimi z rodziną także nie od święta. To na prawdę pyszna potrawa, bardzo kojarzy mi się z domem i ciepłem kominka gdy za oknem zaczynają opadać liście z drzew. Polecam na rodzinny obiad, risotto grzybowe to zdecydowanie moje comfort food.
GRZYBOWE RISOTTO
GRZYBOWE RISOTTO
- szklanka ryżu arborio
- dwie duże garści suszonych grzybów
- cebula
- 2 ząbki czosnku
- kieliszek białego wina
- łyżka miodu
- pieprz cayenne
- 1l wody
- garść startego parmezanu
- łyżka masła
- do przybrania tymianek