Jestem wielką miłośniczką pesto. Uwielbiam jego smak i piękny zielony kolor, który przywodzi na myśl cieplejsze dni. Domowe pesto jest nieporównywalnie lepsze od tego kupnego, a jednocześnie wymaga poświęcenia bardzo małej ilości czasu i wysiłku. Jest smaczne, zdrowe i przede wszystkim niezwykle aromatyczne. Zapach świeżej bazylii kojarzy mi się z latem, ciepłym wieczorem i pełnym jedzenia stołem na tarasie przy którym siedzi grupa przyjaciół gdzieś w małym, włoskim miasteczku. Uważam,że pesto łączy w sobie to, co we włoskiej kuchni najlepsze, czyli obłędny smak z prostotą wykonania. Mała ilość składników i poświęconego czasu, a efekt taki,że z dumą możemy daniem podejmować gości. Poza tradycyjnym wykorzystaniem pesto do makaronu, lubię jego dodatek także w kanapkach lub jako farsz do mięs. Warto pamiętać, że najlepiej jest robić pesto na oko i wedle własnych upodobań. Tradycyjnie dodaje się do niego orzechy piniowe, ale ja nie umiem oprzeć się słodkiemu posmakowi i maślanej teksturze orzechów nerkowca, dlatego właśnie je dodałam do mojego pesto. Zmiksowałam też kilka oliwek, a do bazylii dodałam rukoli. A efekt był taki,że słoik zniknął cały na raz. Szkoda, bo miałam co do niego więcej planów... Smacznego!
Podgrzewamy suchą patelnię i wrzucamy na nią orzechy, aby delikatnie się podprażyły. Wszystkie składniki na pesto wrzucamy do blendera i miksujemy, do uzyskania gładkiej masy. Możemy pokusić się o gęstsze bądź rzadsze pesto w zależności od upodobań. Gotujemy makaron. Gdy będzie al dente przelewamy go na sitko, a następnie wrzucamy na rozgrzaną patelnię z łyżką rozpuszczonego masła. Dodajemy pesto, pokrojone w kosteczkę suszone pomidory i mieszamy, aż wszystkie składniki się połączą. Podajemy udekorowane listkiem bazylii.